Ej, słuchajcie, mam dla was coś, co sprawi, że poczujecie się jak kosmiczni budowniczowie z przyszłości! Ostatnia Ziemia 2 to taki mix city-buildera i menadżera zasobów, gdzie twoim zadaniem jest ogarnąć nową planetę, bo... cóż, Ziemia już nam się wypaliła (dosłownie i w przenośni). Brzmi poważnie? Trochę tak, ale spokojnie – tutaj rządzi strategia i symulacja, a my dodajemy do tego szczyptę humoru i totalny luz!
W tej grze wcielasz się w lidera kolonii, który musi nie tylko stawiać budynki, ale i dbać, żeby ludzie nie marudzili, nie umarli z głodu albo nie zaczęli rzucać się na siebie przy pierwszej okazji (bo serio, jak człowiek głodny, to nie pyta kto ty?, tylko co tu jeść?). Zbierasz jedzenie, energię i materiały budowlane, niczym kosmiczny version MasterChef spotyka się z budowlanym ninja. No i oczywiście trzeba badać nowe technologie, bo kto dziś chce żyć na dziko, bez robotów, które za ciebie śmieci wyniosą albo coś wybudują?
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Klikasz, przeciągasz, upuszczasz, przydzielasz zadania osadnikom – trochę jak organizowanie rodzinnego obiadu, tylko że bez kłótni o to, kto ma myć naczynia. Dzięki temu nawet jeśli nie jesteś mistrzem strategii, szybko złapiesz o co chodzi i zaczniesz kombinować, jakbyś miał patent na przetrwanie w kosmosie.
Co mnie rozbroiło? Te momenty, kiedy próbujesz ogarnąć, żeby wszyscy byli szczęśliwi i produktywni, a jakiś koleś nagle wpada z pomysłem, że chce mieć własną farmę kaktusów na środku placu budowy. Albo kiedy eksplorujesz ruiny starej cywilizacji i myślisz: Ej, może znajdę tam jakieś kosmiczne fajerwerki albo przepis na super pizzę? – no dobra, tego drugiego nie ma, ale marzyć można!
Tryby dla wielu graczy? No jasne! Idealne, żeby przekonać się, czy twoi kumple są naprawdę kumplami, kiedy zaczynają walczyć o najlepsze łupy i najlepsze miejsce na kolonię. Przy okazji możesz się pośmiać, jak ktoś przypadkowo zbuduje farmę na środku głównego placu albo zapomni, że trzeba produkować jedzenie. Classic!
Podsumowując: Ostatnia Ziemia 2 to nie tylko budowanie miasta na obcej planecie. To strategiczne rozwiązanie kosmicznych problemów, z humorem, lekkim chaosem i satysfakcją z widoku rosnącej kolonii. Serio, jeśli masz ochotę poczuć się jak przyszły gubernator międzygalaktycznej osady (albo po prostu dobrze się bawić i pośmiać), to ta gra jest jak strzał w dziesiątkę. Zaryzykuj, wskocz w kosmiczne buty i pokaż, że potrafisz zrobić z nowej planety prawdziwy raj (albo chociaż miejsce, gdzie nikt nie umrze z głodu)!