Gotowy na niezły ubaw i cukrowy chaos? Wskocz do Pinata Hunter 2 – gry, która łączy w sobie akcję, przygodę, symulację i odrobinę... no cóż, lenistwa, bo tu też rządzi mechanika idle! To takie miejsce, gdzie możesz stać się prawdziwym łowcą piñat (tak, tych kolorowych, cukierkowych potworków), które aż proszą się o solidne rozwalenie. A nagroda? Góry słodkości i innych fantów, które sprawią, że nawet Twój dentysta będzie zazdrościł.
Fabuła? Prosta jak konstrukcja cepa, ale jednocześnie barwna jak koszula hawajska na wakacjach u wujka: grasz bohatera, który ma jedno zadanie – rozwalić jak najwięcej piñat. Każda z nich to mały boss z wyzwaniem, więc żeby nie było zbyt łatwo, musisz wyposażyć się w coraz potężniejsze narzędzia (i nie, nie mówimy tu o byle jakiej pałce). Mój pierwszy młotek był tak słaby, że piñata śmiała się mi w twarz, ale po paru upgrade’ach? Stałem się prawdziwym mistrzem rozbijania cukierkowych bestii! (Nie pamiętam, czy w tym momencie przypadkiem nie zacząłem śpiewać Hit the Road Jack, ale w sumie – czemu nie?)
Sterowanie jest prostsze niż zrobienie kanapki – klik, klik i już lecisz w pogoń za kolejną piñatą. Ale uwaga – to nie jest tylko zwykłe klikanie! W miarę jak grasz, możesz całkiem odpuścić paluch, bo gra oferuje opcję automatycznego bujania młotkiem, czyli robotę robią za Ciebie te cukierkowe stworki. Brzmi jak marzenie? Jasne, tylko trochę jak z tym zrobię jutro na studiach, które zawsze kończyło się dramatem. Tu jednak wracasz po chwili, a tam czeka na Ciebie kupa cukierków i pakiet upgrade’ów, które sprawią, że rozbijanie piñat stanie się jeszcze bardziej epickie.
PvP? Nie, niekoniecznie – to raczej gra, która pozwala sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, bo nic tak nie łączy jak wspólna walka o najlepszy loot z piñaty. A jeśli grasz solo, to nie martw się – Pinata Hunter 2 to idealny sposób na relaks, który zamiast zmęczyć, potrafi rozbawić do łez (no dobra, może łez od nadmiaru słodyczy też trochę). Gra ma tę fajną cechę, że wygląda jak tęcza po burzy – wszystko jest jaskrawe, kolorowe, aż chce się klikać bez końca.
Podsumowując: jeśli lubisz gry, które są pełne luzu, cukru i przyjemności, a jednocześnie nie boisz się trochę pośmieszkować z absurdów rozbijania piñat, to Pinata Hunter 2 jest dla Ciebie. Nie obiecuję, że Twoje palce przestaną boleć od klikania, ale gwarantuję, że uśmiech na twarzy będzie szerszy niż po zjedzeniu całej lodówki bez kontroli. No to co, łowca piñat, do dzieła!