Gotowy na to, żeby poczuć się jak James Bond, tylko bez tych wszystkich gadżetów, co robią kawę? W Zlikwiduj szpiegów wcielasz się w tajnego agenta, czyli takiego super-szpiega, co ma za zadanie wyeliminować wrogich szpiegów – no wiecie, tych, co knują za plecami i próbują namieszać w tym szpiegowskim bałaganie.
Twoja misja? Prosta jak drut, ale trudniejsza niż znalezienie pilota do telewizora w kanapie – musisz być precyzyjny jak chirurg ze skalpelem i myśleć konstruktywnie, jak ktoś, kto na serio lubi rozkładać modele Lego (ale takich, które wybuchają). Każdy strzał to nie jest strzelaj na oślep i zobacz, co się stanie, tylko misternie zaplanowana akcja. Znaleźć najsłabsze ogniwo w konstrukcji, zrobić efekt bam!, a potem szybko uciekać, żeby nikt nie miał okazji zobaczyć, jak naprawdę wyglądał Twój taniec zwycięstwa.
Uwaga! Nie możesz zająć się żadnym cywilem, bo wtedy Twoja tajna misja zamieni się w
Jestem tym agentem, który chyba nie ogarnia. A tego przecież nie chcemy, prawda? No i jeszcze ta presja, żeby zrobić to na jak najmniejszą ilość strzałów, bo wtedy dostajesz aż 3 gwiazdki za precyzję. Brzmi jak coś, co sprawdzi Twoją celność i zdolności strategiczne, a przy okazji pozwoli Ci pośmiać się z własnych nieudanych prób – serio, ja już straciłem rachubę, ile razy zamiast szpiega trafiłem w... ścianę.
Podsumowując, Zlikwiduj szpiegów to jakbyś siedział na kanapie, jadł popcorn i nagle zdał sobie sprawę, że jesteś tajnym agentem z misją życia. Trochę stresu, trochę śmiechu i dużo satysfakcji, gdy w końcu trafisz celnie. Tak więc, jeżeli masz ochotę na niezły ubaw i trochę rozruszać szare komórki (oraz palce na spust!), to wskakuj w ten szpiegowski świat i pokaż, że jesteś mistrzem w eliminowaniu tych, co próbują Cię wyprzedzić!
