Gotowy na pojedynek, w którym Twoim najpotężniejszym orężem jest... kciuk? Tak, dobrze czytasz! Extreme Thumb War to totalnie zwariowana, online’owa rozgrywka, która przenosi klasyczne dziecięce wyzwanie – wojnę na kciuki – prosto do komputerów i laptopów. Koniec z nudą, zaczynamy bitwę, gdzie liczy się zręczność, szybkość i umiejętność zaskoczenia przeciwnika szybkim ruchem kciuka (czyli takim, który sprawi, że Twój znajomy albo zupełnie obcy wilk internetowy polegnie w 3 sekundy!).
Nie ma tu żadnej głębokiej fabuły, bo po co komplikować, skoro można od razu wskoczyć w wir partii multiplayer? Wybierz tryb – szybki pojedynek albo bardziej poważny turniej, gdzie możesz wspiąć się po szczeblach chwały i udowodnić, że Twoje kciuki to prawdziwi mistrzowie. A jeśli ktoś myśli, że to tylko zabawa na chwilę, to niech spróbuje – szybko zaczyna się prawdziwa wojna nerwów, bo każdy ruch musi być perfekcyjnie wyczuty.
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twój kot mógłby ogarnąć – wszystko odbywa się za pomocą myszy lub touchpada, a cała magia to szybkie, zwinne ruchy i sprytne podstępy. W Extreme Thumb War liczy się nie tylko szybkość, ale też taktyka – czasem lepiej zwieść przeciwnika fałszywym atakiem, niż rzucać się do frontalnego szturmu, który skończy się bolesną porażką (przynajmniej dla kciuka). Szczerze mówiąc, podczas mojej pierwszej rundy miałem wrażenie, że mój kciuk dostał własną osobowość – taki mały wojownik, który albo wygrywa, albo... dostaje kapcia (czytaj: przegrywa).
Co więcej, z każdą wygraną możesz odblokowywać zabawne awatarowe gadżety, żeby Twoja postać miała styl większy niż niejedna gwiazda internetowego mema. Kolorowe animacje i luzacka oprawa graficzna tylko dopełniają całość, zachęcając do śmiechu i zdrowej rywalizacji – idealne, gdy chcesz sprawdzić, czy Twoi znajomi naprawdę są tacy dobrzy, jak się wydają, albo po prostu dobrze się bawić z przypadkowymi zawodnikami z całego świata.
Podsumowując: Extreme Thumb War to taka gra, która jest jak impreza, na której wszyscy chcą się pobić, ale bez urazów – bo tu każdy cios to tylko dobry, szybki ruch kciuka, a na końcu liczy się śmiech i satysfakcja z pokonania przeciwnika. No i ten moment, gdy Twój kciuk wreszcie zdominował ekran – bezcenne! Więc, łap myszkę, rozgrzej kciuk i wskakuj do bitwy online. Niech wygra najlepszy... lub najbardziej zwariowany!