Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest być stylistą fryzur dla małej księżniczki chaosu, to Baby Hazel Dzień dla włosów jest grą właśnie dla Ciebie! Wyobraź sobie: budzisz się rano i twoje włosy wyglądają, jakbyś przeszła przez tornado, które zatrzymało się na twojej głowie. No i właśnie tu wkraczasz ty, bohater z grzebieniem w dłoni, gotowy na misję ogarnij te loki.
W tej casualowej symulacji wylądujesz w świecie miliona szczotek, suszarek i wstążek, gdzie twoim celem jest pomoc Baby Hazel w zamianie jej nieokiełznanej czupryny w dzieło sztuki godne czerwonego dywanu (albo przynajmniej placu zabaw). Będziesz myć, suszyć, prostować, kręcić i ozdabiać włosy tak, że sama Barbie może się schować ze swoim różowym grzebieniem. Całość podlana jest zabawnymi mini-grami, które sprawią, że poczujesz się trochę jak fryzjer w wersji express – ale bez stresu, bo nikt tu nie wyrywa ci nożyczek z ręki!
Obsługa? Prosta jak drut! Klikasz, przeciągasz, puścisz i voilà – Baby Hazel zaczyna wyglądać coraz lepiej. Serio, nawet twoja babcia, która boi się komputera bardziej niż twoja kotka odkurzacza, dałaby radę. I co najlepsze, każdy etap to nowe wyzwanie – czasem musisz ogarnąć ukryte przedmioty, innym razem dopasować idealną fryzurę. Szczerze mówiąc, moje palce chyba jeszcze nigdy tak nie ćwiczyły precyzji – i to wszystko bez opuszczania kanapy!
Dla mnie Baby Hazel Dzień dla włosów to trochę jak ten moment, kiedy próbujesz opanować poranny chaos – tylko że znacznie bardziej kolorowo i bez ryzyka, że przy okazji zalejesz kuchnię kawą. Idealna rozrywka dla każdego, kto chce się pośmiać, pobawić i na chwilę zapomnieć, że świat czasem wygląda jak fryzura Baby Hazel po burzy. No i serio, kto nie lubi widoku szczęśliwej dziewczynki z włosami tak lśniącymi, że można się w nich przejrzeć? Polecam – przygoda z grzebieniem czeka!