5.793

Baby Hazel: Noworodek

4.05/5(oceń: 59)📅2023 Aug 28
Baby Hazel: Noworodek

Hejka, gotowy na totalny misz-masz z pieluszkami, butelkami i... no właśnie, małym człowieczkiem, który potrafi rozbroić każdego? Baby Hazel: Noworodek to taki symulator życia, który nauczy cię (lub przynajmniej spróbuje), jak to jest być starszym rodzeństwem i centrum rodzinnej akcji. Wiesz, rodzice wracają z małym bobasem, a Hazel – nasza bohaterka – musi ogarnąć, żeby w domu było jak w bajce (albo przynajmniej bez katastrofy).

W tej grze wchodzisz w skórę super starszej siostry – czyli w sumie takiej trochę ambasadorki chaosu i miłości jednocześnie. Opieka nad noworodkiem? Spoko, dasz radę! Karmienie, przewijanie, kąpiel – wszystko to wymaga twojego błyskawicznego refleksu i uwagi, bo maluszek nie będzie czekał, aż skończysz scrollować TikToka. A Hazel? O, ona też ma swoje humory i potrzeby, które trzeba rozgryźć (czasem szybciej niż najnowszy mem z internetu).

Mechanika gry to prawdziwy cyrk dla multitaskera – zarządzanie czasem to podstawa, bo tu się nie ma czasu na drzemkę (chyba że chcesz, żeby dom wyglądał jak po przejściu tornada). Ogarniasz więc karmienie, zabawę, sprzątanie i jeszcze pilnujesz, żeby Hazel nie rzuciła wszystkiego i nie zaczęła marudzić. Sprytne, proste sterowanie na klik-klak, które nawet babcia by ogarnęła (no chyba że babcia jest z tych, co myślą, że joystick to jakiś pilot do TV).

Grafika jest taka słodka, że mógłbym się w nią wgryźć (ale nie próbuj, serio!), a muzyczka to taki kojący soundtrack do rodzinnych dramatów – działa jak kołysanka, tylko zamiast usypiać, motywuje do ogarniania całej tej pieluszkowej ekonomii. Do tego, co najfajniejsze – to gra, która ogarnia, że bycie starszym bratem lub siostrą to nie zawsze sielanka, ale trochę dobra zabawa i masa śmiesznych momentów.

Podsumowując, Baby Hazel: Noworodek to idealny program treningowy przed prawdziwym życiem z małym człowiekiem, albo po prostu świetna rozrywka, żeby sprawdzić, czy masz nerwy ze stali i refleks ninja. Aha, przy okazji możesz się trochę pośmiać z własnych “rodzinnych” wpadek, bo serio – ta gra to taka sympatyczna przypominajka, że rodzicielstwo to też komedia omyłek! Więc, gotowy na niezły ubaw i kilka łez (ze śmiechu albo ze zmęczenia – trudno powiedzieć)? Wbijaj, Hazel czeka!