Ej, słyszeliście o Bikini Bottom Brawlers? To jest taki online’owy bijatykowy cyrk, w którym wchodzisz w skórę najbarwniejszych postaci z uniwersum SpongeBoba Kanciastoportego. No i co? No i masz się rzucić na wrogów w tych wszystkich znanych miejscówkach typu Krusty Krab czy Łąki Meduz. Brzmi jak impreza, co nie? A najlepsze jest to, że możesz grać solo albo rzucić się do boju z kumplami w ekipie – czyli albo razem, albo każdy na każdego, czyli klasyczne bez litości!
Fabuła jest trochę jak z innej bajki: nagle Bikini Bottom dostaje niezłego łomotu od tajemniczej mocy, która wpędza cały skład ulubionych bohaterów w jakąś mega rywalizację o tytuł ultimate mistrza. Brzmi poważnie, ale serio – to wszystko jest podlane sosem absurdalnego humoru, który zna każdy, kto choć raz widział Spongeboba. Kto nie chce zobaczyć SpongeBoba strzelającego bąbelkami czy Patryka rozwalającego wszystko siłą mięśni? Ja na pewno tak!
Sterowanie? Spokojnie, nawet twoja babcia by ogarnęła – czy to na klawiaturze, czy na padzie. Poruszanie się to bułka z masłem, ataki są proste, a do tego masz kombinacje combo, które sprawiają, że każdy bohater czuje się jak gwiazda walki. No i do tego uniki – bo jak już masz dostać w ryj, to przynajmniej z klasą, nie?
Mechanika gry to taka fajna mieszanka bijatyki i totalnego chaosu, bo poza standardowymi ciosami możesz korzystać z specjalnych umiejętności nawiązujących do osobowości postaci. Wyobraź sobie Spongeboba, który strzela bąbelkami jak z dubeltówki albo Patryka, który rzuca się na ciebie jak dzik z lasu! Areny to nie tylko tło, ale też pełne niespodzianek miejsce, gdzie możesz wykorzystać otoczenie i power-upy, które na chwilę zamieniają cię w superbohatera. Strategia? Jasne, że jest! Nie tylko naparzanie, ale też myślenie i kombinowanie, jak zrobić przeciwnikowi psikusa, żeby zebrać punkty za styl.
Generalnie Bikini Bottom Brawlers to taki konkretna dawka humoru, kolorów i rozwałki w jednym – dla fanów SpongeBoba i tych, którzy po prostu lubią sobie czasem pośmiać się i powywracać stertę rywali na ekranie. Kiedy pierwszy raz odpaliłem grę, myślałem, że to będzie nudne, ale po 5 minutach śmiałem się tak, że sąsiedzi pukali do drzwi, czy wszystko u mnie w porządku. No i ta muzyka – serio, moje uszy jeszcze tego nie ogarniają, ale mają zgryza z pozytywnych wibracji!
Więc jeśli chcesz zobaczyć, jak to jest bić się w podwodnym świecie pełnym absurdów, Bikini Bottom Brawlers to właśnie ta gra, która sprawdzi, czy twoi znajomi to prawdziwi kumple, czy tylko na słowo loot zamieniają się w dzikie bestie. Gotowy na niezły ubaw i trochę podwodnej rozwałki? Bo ja już mam kostium Spongeboba na głowie i lecę na ring!