Wyobraź sobie klasycznego Pacmana, tylko że tym razem w wersji 9.0, czyli takiej turbo na dopalaczach! Tak, Pacmen 9.0 to nie żadne tam odświeżenie z biedronką na ekranie, tylko prawdziwa petarda - grafika tak piękna, że aż chce się patrzeć, a dynamika ruchów sprawia, że Twoje palce dostają biegunkę od klikania. No wiesz, jakby ktoś wcisnął guzik turbo w pilocie do gry i nie mógł go puścić.
Twoim zadaniem jest oczywiście nieśmiertelne zbieranie tych wszystkich żółtych kulek, które chodzą po labiryncie jakby to była jakaś miska z popcornem na filmowym maratonie. Przechodzisz z poziomu na poziom, ale uwaga! Na Twojej drodze stają kolorowe duszkowie – takie wredne strażniki kulek, które nie chcą, żebyś przeszedł dalej i będą Cię gonić jak sąsiad z piątego piętra, kiedy zapomniałeś wynieść śmieci.
Jeśli któryś z tych duszków wpadnie na Ciebie, to zonk – zaczynasz od nowa. Idealny sprawdzian cierpliwości i zdolności do paniki (szczerze mówiąc, czasem czuję się jak na randce z tym trybem – niby fajnie, ale serce wali jak oszalałe).
A teraz najlepsze! Na planszy pojawiają się gwiazdy, które dają Ci chwilowy power-up – taką super moc odstraszania przeciwników. W tym czasie możesz nie tylko uciekać, ale też zjadać duszków jakby to były ulubione frytki. Za każdego zjedzonego duszka dostajesz 100 punktów – serio, to jakby Ci ktoś dał nagrodę za to, że robisz im psikusa!
Wszystko to sprawia, że Pacmen 9.0 to idealna gra, żeby sprawdzić, czy masz refleks sprintera na poziomie Usaina Bolta, czy raczej cierpliwość misia koala po kawie. No i oczywiście, żeby pośmiać się z samego siebie, gdy znowu wpadniesz na duszka i będziesz musiał zaczynać od nowa. Gotowy na niezły ubaw i trochę frustracji w pakiecie? No to wbijaj i pokaż tym duszkom, kto tu rządzi!