Słuchajcie, mam dla was coś, co sprawi, że do końca dnia będziecie gadać tylko o tym, jak Icegirl i Fireboy ratują swój las przed totalnym armagedonem energii! Tak, dobrze słyszeliście – to Ogień i Woda: Leśna energia, czyli platformówka-puzzle, która jest jak duet idealny, tylko że zamiast karaoke jest tu kombinowanie, skakanie i unikanie śmiercionośnych żywiołów.
Wyobraźcie sobie las pełen kolorów i pułapek, gdzie dwójka bohaterów – lodowata Icegirl i rozgrzany do czerwoności Fireboy – musi zebrać wszystkie te błyszczące kryształki energii, żeby ich zielony dom się nie rozlazł na kawałki. I nie jest to takie proste, bo Icegirl zgrabnie śmiga po wodzie (tak, bez tonęcia – serio!), a Fireboy przechadza się przez ogień jakby to była jego codzienna sauna. Ale uwaga! Każdy z nich ma swojego żywiołowego wroga – woda dla Fireboya to koniec zabawy, a ogień dla Icegirl? No, wiadomo – instant game over, więc trzeba myśleć szybciej niż ja, gdy próbuję zrobić śniadanie z zamkniętymi oczami.
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem. Klawisze na klawiaturze i już masz pod kontrolą tego śmiesznego ognistego chłopaka oraz lodowatą dziewczynę, którzy muszą się nawzajem ratować, stać na przełącznikach i tworzyć ścieżki, bo inaczej… no cóż, zostaniesz na etapie dłużej niż ja przy próbie zrozumienia instrukcji obsługi ekspresu do kawy.
Gra zaczyna się łatwo, ale potem… Oj, wtedy to już trzeba mieć nerwy ze stali i reflekse jak ninja, bo poziomy kombinują z pułapkami i przeszkodami jakby ktoś na imprezie wymyślił najdziwniejszy tor przeszkód na świecie. Ale to właśnie w tym jest cała magia – kooperacja, strategia i odrobina szaleństwa, gdy próbujesz naraz skakać, unikać ognia, wody i jeszcze nie zapomnieć, że masz zebrać WSZYSTKIE kryształy.
Podsumowując – jeśli szukasz gry, która połączy twoje umiejętności logicznego myślenia z lekką dawką chaosu i humoru (bo serio, czasem będziesz się śmiać z własnych nieudanych prób), to Ogień i Woda: Leśna energia jest jak dobrze naoliwiona maszyna do frajdy. Idealna na szybkie sesje solo albo żeby sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę kumple, kiedy zaczyna się walka o te błyszczące energy gems. No to co? Gotowy na niezły ubaw i trochę nerwów? Bo ja już chyba z pięć razy zaliczyłem glebę w ogniu!
