Gotowy na przygodę, która zdmuchnie kurz z twojej myszki i rozbawi cię do łez? Poznaj Monkey Island – czyli grę, gdzie kliknięcie jest twoją bronią, a śmiech najlepszym zdobytym skarbem. To nie jest zwykła gra przygodowa, to point-and-click graphic adventure, czyli coś jak interaktywna bajka o piratach, gdzie zamiast miecza masz... myszkę. Brzmi dziwnie? Poczekaj, zaraz będzie jeszcze zabawniej!
Wcielasz się w rolę Guybrusha Threepwooda, aspirującego pirata z marzeniami większymi niż kapelusz kapitana. Nasz bohater zaczyna swoją karierę na słonecznej wyspie Melee, gdzie zamiast od razu wbijać flagę na szczycie góry, wpada w morze absurdalnych zagadek i dziwacznych postaci. Chcesz zdobyć serce Elaine Marley? Świetnie, bo ona nie jest miłą dziewczyną z sąsiedztwa, tylko prawdziwą piracką damą, która potrafi dać w kość bardziej niż burza tropikalna.
Ale nie myśl, że to wszystko! Twój największy wróg to niejaki LeChuck – duch pirata, który ma więcej złych planów niż ja wymówek, kiedy nie chcę wychodzić z domu. Z nim trzeba się zmierzyć, a po drodze odwiedzisz tajemniczą Monkey Island – miejsce tak zwariowane, że nawet papugi tam noszą okulary przeciwsłoneczne i gadają w memach.
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem, czyli point-and-click – klikasz, łączysz przedmioty (tak, możesz połączyć banana z liną, serio!), rozmawiasz z postaciami, które mają więcej dystansu do siebie niż większość moich znajomych. Dialogi są tak zabawne, że czasem zapomnisz, że rozwiązujesz zagadki, a nie oglądasz stand-up. No i te zagadki! Nie takie, co to cię straszą 500 dialogami, ale fajne, sprytne i czasem kompletnie absurdalne – idealne, żeby poczuć się jak Sherlock Holmes na wczasach karibskich.
Przyznam szczerze, kiedy pierwszy raz próbowałem rozwiązać zagadkę z małpą i jej bananem, nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać, ale efekt końcowy był epicki – a moje uszy krwawiły od śmiechu, serio. W Monkey Island nie chodzi tylko o bycie piratem, ale o to, żeby mieć ubaw z każdej sytuacji, nawet gdy LeChuck próbuje cię wystraszyć (choć ja miałem wrażenie, że to on bardziej się boi mojej niezdarności).
Podsumowując: Monkey Island to podróż pełna śmiechu, głupkowatych pomysłów i pirackiego klimatu, który nie zestarzał się ani trochę, mimo że gra ma już swoje lata. Idealna, żeby sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę przyjaciele, kiedy zaczynacie wspólnie klikać w dziwne rzeczy i śmiać się z absurdów karibskiej przygody. Więc chwyć myszkę, napij się grogu (czytaj: herbaty) i wskakuj na pokład – czeka na ciebie pirackie szaleństwo, które rozbawi cię do łez!