Słuchaj, jeśli masz ochotę na dreszczyk emocji i poczuć się jak bohater horroru, który nie do końca wie, czy ucieka przed potworem, czy jednak przed własnym zdrowym rozsądkiem, to Slenderman Must Die: Silent Forest jest grą dla Ciebie! Ta survivalowa przygoda z pierwszej osoby rzuca Cię w objęcia ciemnego, upiornego lasu, gdzie każdy cień może być Twoim ostatnim problemem (albo... początkiem jeszcze większego). Gotowy na niezły ubaw? No to jedziemy!
Więc wyobraź sobie: idziesz sobie przez gęsty, mroczny las, który wygląda jakby właśnie wyszedł ze złego snu, a tu nagle – bach! – pojawia się Slenderman, facet bez twarzy, jak model z pokazu mody dla potworów. Twoim zadaniem jest nie tylko przeżycie, ale też rozgryzienie, dlaczego ten dziwak tu w ogóle wlazł i co pakuje w swoje straszne czarne marynarki.
Gra to istny rollercoaster nerwów (i trochę sprintów, jak się okaże). Musisz ogarnąć, gdzie są te przeklęte strony i broń, bo bez tego ani rusz. A jak myślisz, że dasz radę z tym wszystkim bez szwanku, to przygotuj się na nieoczekiwane jump-scare’y, które sprawią, że z krzesła spadniesz szybciej niż kawa z biurka po 5 godzinach grania. Sterowanie jest tak proste, że nawet babcia ogarnie, a mimo to mechanika potrafi wycisnąć z Ciebie siódme poty w chwilach największego napięcia.
Audio to osobna bajka – dźwięki lasu, szelest liści, a czasem te przerażające szepty Slendermana, które sprawiają, że nawet moja kanapowa armia nerwowo zwinęła się w kłębek. Wizualnie? Ciemno, klimatycznie i tak upiornie, że zacząłem zastanawiać się, czy przypadkiem nie włączyłem jakiegoś symulatora przerażenia na maxa. No i ta atmosfera! Naprawdę czujesz, że każdy krok może być Twoim ostatnim... albo przynajmniej powodem do niezłej paniki.
Co najlepsze, tryby survival i eksploracji łączą się tu jak dobre turbo z silnikiem – nie tylko musisz się pilnować, ale i kombinować z przedmiotami, które znajdziesz po drodze. To gra, która sprawdzi, czy Twoi znajomi to faktycznie kumple, kiedy zacznie się totalna walka o łupy i kto pierwszy dostanie w czapę od Slendermana. Generalnie, jeśli chcesz się przekonać, jak to jest uciekać przed facetem, który ma mniej twarzy niż niejedna korporacja w poniedziałkowy poranek – pakuj się i wskakuj w ten strach na żywo!