Gotowy na niezły ubaw... znaczy, strach? Bo Slenderman Must Die: Survivors to nie jest zwykła gra, to istny rollercoaster przerażenia z nutką strategii i akcji, wszystko z perspektywy pierwszej osoby, czyli widzisz wszystko tak, jakbyś sam się tam włóczył i drżał ze strachu (albo ze śmiechu, jeśli masz czarny humor jak ja). Wchodzisz w buty grupy nieszczęśników, którzy utknęli w świecie, gdzie horror jest na porządku dziennym, a największym problemem jest słynny Slenderman – ten długi, chudziutki pan z miejskich legend, który wygląda jakby zapomniał, że trzeba czasem zjeść obiad.
Twoim zadaniem jest przeżyć (tak, serio!), krążąc po mapach pełnych klimatycznych koszmarów, zbierając niezbędne przedmioty do obrony przed tym paskudą i jego wiernymi sługami. Wyobraź sobie, że grasz w podchody, ale zamiast kolegów, goni cię nieziemsko przerażający facet bez twarzy. Czasem trzeba się trochę pokręcić, poszukać wskazówek, zebrać broń i narzędzia – no wiesz, nic wielkiego, takie tam codzienne czynności, jak na przykład unikanie śmierci z ręki demona.
Sterowanie? Proste, standardowe FPS-owe czary-mary – biegasz, celujesz, strzelasz i kombinujesz, jak tu przechytrzyć słynnego Slendermana i jego opętanych kumpli. Tylko uwaga! Ta gra to nie przelewki, bo zasoby są na wagę złota, a szybkie reakcje i spryt to twoi najlepsi znajomi. Nie pamiętam, czy to przez stres, czy brak snu, ale moje palce miały swoją osobną imprezę, kiedy próbowałem nadążyć za tym wszystkim.
Co najlepsze, Slenderman Must Die: Survivors to nie tylko samotna mordęga – jest tu też tryb kooperacji, więc możesz sprawdzić, czy twoi znajomi naprawdę są gotowi na pomoc, gdy na horyzoncie pojawia się groza. Idealne miejsce, by zobaczyć, kto ucieknie pierwszy, a kto stanie się bohaterem... albo kolejną przeklętą duszą w świecie Slendermana.
Generalnie, jeśli macie ochotę na trochę szybkiej akcji, strategicznego myślenia i porządnej dawki horroru okraszonej odrobiną śmiechu z absurdów całej sytuacji – to jest właśnie gra dla was. Chociaż ja wciąż zastanawiam się, czy Slenderman naprawdę musi umrzeć, czy może po prostu potrzebuje wakacji. W każdym razie – do boju, survivaliści!
