3.193

Baby Hazel: Przyjęcie na plaży

4.2/5(oceń: 10)📅2022 Mar 12
Baby Hazel: Przyjęcie na plaży

Gotowy na plażowe szaleństwo z kimś, kto ma więcej energii niż słońce o poranku? Witaj w Baby Hazel: Przyjęcie na plaży – symulacji, która udowadnia, że opieka nad maluchem na plaży to nie bułka z masłem, a raczej... pływanie z rekinami na czas! Ale spokojnie, tu nie ma groźnych zwierząt, za to jest masa śmiechu, piachu i – oczywiście – wyzwań dla Twojej cierpliwości.

Zostajesz osobistym opiekunem uroczej Baby Hazel, która zamiast drzemać przy parasolu, woli biegać po piasku, budować zamki jak mini architekt i rozgrywać mecze beach volleyball, jakby grała o mistrzostwo świata. Twoim zadaniem jest sprawić, by Hazel miała najlepszy dzień ever – czyli zbierać dla niej skarby (a czasem zgubione kapelusze), podawać przekąski, a przede wszystkim pilnować, żeby nie wpadła do morza (choć przyznam, że moment, kiedy zaczynała robić fikołka, był bezcenny!).

Sterowanie? Prościutkie! Klikasz lub stukasz palcem tam, gdzie chcesz, żeby Hazel poszła albo co powinna zrobić, a gra prowadzi Cię za rączkę niczym najlepsza ciocia na pierwszym spacerze po plaży. Wszystko jasne, instrukcje czytelne, a mechanika tak prosta, że nawet Twój kot mógłby próbować... gdyby tylko miał kciuki. A tak serio, to idealna gra, kiedy chcesz się zabawić bez spiny – i przy okazji sprawdzić, czy Twoja cierpliwość wytrzyma zabawę z rozbrykanym berbeciem.

Co mnie rozwaliło na łopatki? Kombinowanie, jak pogodzić Hazel, by nie była ani głodna, ani znudzona – bo wtedy robi się drama większa niż na rodzinnym obiedzie, gdy ktoś mówi, że nie lubi schabowego. A te kolorowe grafiki i wesoła muzyczka? Jak wakacyjna dawka witaminy D prosto do mózgu, tylko bez ryzyka poparzenia słonecznego.

Podsumowując: Baby Hazel: Przyjęcie na plaży to taka sympatyczna, plażowa przygoda dla każdego, kto chce się trochę pośmiać, trochę pościgać z czasem i trochę poczuć, jak to jest, gdy dziecko wymaga więcej uwagi niż cały sezon serialu. Idealna, żeby oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w piasek, żar tropików i dziecięce wygłupy. Wbijaj, bo Hazel czeka – a ona nie lubi czekać. Serio, ona nie cierpi nudy!