Gotowi na niezły ubaw z Baby Hazel: Piknik w parku wodnym? To nie jest zwykła gra – to prawdziwa przygoda dla tych, którzy lubią trochę chaosu, uśmiechu i odrobinę dziecięcej beztroski. Wyobraźcie sobie: mała Hazel, taka urocza jak pluszowy miś po trzech godzinach zabawy, szykuje się na swój wielki piknik w przedszkolu. Brzmi słodko? Jasne! Ale uwierzcie, organizacja pikniku to nie bułka z masłem (nawet jeśli Hazel woli bułkę z dżemem).
Waszym zadaniem jest pomóc Baby Hazel w całym tym zamieszaniu – od zbierania zapasów (czyli jak mama mówi: Nie zapomnijcie o kanapkach!), przez przygotowywanie jedzonka, aż po pilnowanie małych rozrabiaków, czyli przyjaciół Hazel. Brzmi jak plan na spokojny dzień w parku? Ha! Prawda jest taka, że to trochę jak prowadzenie mini armii przedszkolaków, którzy zdają się mieć niespożyte pokłady energii i talent do pakowania się w tarapaty.
Samo sterowanie? Prostsze niż nauka wiązania butów dla sześciolatka. Klikasz, przesuwasz, bawisz się. W grze znajdziesz różne wyzwania – od organizowania gier, przez zarządzanie czasem, aż po spełnianie wszystkich zachcianek Baby Hazel (bo wiadomo, małe dzieci mają tendencję do rzucania się na ziemię, gdy nie dostaną dokładnie tego, czego chcą). I tak, czasami miałem ochotę krzyczeć Halo, dlaczego nie mogę zjeść tych kanapek sam?!, ale zaraz potem uśmiechałem się do monitora, bo animacje i efekty dźwiękowe są tak słodkie, że aż chce się dołączyć do tej hałaśliwej bandy.
Najfajniejsze? Mini-gry schowane w fabule! To taki bonusowy deser po porcji obowiązków. Dzięki nim gra staje się jeszcze bardziej wciągająca i daje szansę na chwilę oddechu, zanim znowu zaczniesz gonić przedszkolaków z piłkami w rękach. A jeśli masz znajomych? To idealny sposób, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście są cierpliwi i czy potrafią działać zespołowo, gdy dzieciaki zaczynają urządzać piknikowy chaos.
Podsumowując: Baby Hazel: Piknik w parku wodnym to jak weekend na działce z gromadką rozbrykanych malców – trochę szalono, trochę uroczo, a na koniec dnia masz satysfakcję, że wszystko się udało. No i masz pretekst, żeby pobawić się w panią/pana przedszkolankę bez wychodzenia z domu. Jeśli szukasz czegoś lekkiego, kolorowego i po prostu dobrego na poprawę humoru – to strzał w dziesiątkę! Szczerze mówiąc, Hazel już zaplanowała kolejny piknik, a ja już szykuję się na kolejną rundę – bo przecież ktoś musi pilnować tej całej hałasującej ekipy!