Gotowy na bieg, który nie ma końca, ale za to pełen jest kolorów, chaosu i... psa, który chyba trochę za bardzo chce cię złapać? Poznaj Subway Surfers Cairo – czyli klasycznego nieskończonego biegacza, tylko że tym razem w cudownie zakręconych klimatach starożytnego Egiptu, z piramidami na horyzoncie i egipskimi motywami, które sprawiają, że nawet twój kot w domu poczuje się jak faraon.
Wcielasz się w Jake’a, młodego artystę graffiti, który zamiast spokojnie malować murale, ucieka przed wiecznie wkurzonym inspektorem i jego wiernym, choć nieco natrętnym psem (serio, ten pies ma więcej energii niż ja po trzech kawach). Twoim zadaniem jest biec, unikać nadjeżdżających pociągów, przeskakiwać nad przeszkodami i czołgać się pod barierkami – czyli dokładnie to, czego nie robi się na codziennym spacerze, ale tutaj to czysta frajda!
Sterowanie? Proste jak drut! Swipe w lewo, swipe w prawo – zmieniasz tor, swipe w górę – skaczesz jak kozica, a swipe w dół – wślizg pod przeszkodą niczym ninja na wakacjach. No i te power-upy! Jetpacki, które podrzucają cię w powietrze, a także magnesy na monety, które przyciągają złoto jak magnes na lodówkę pełną lodów. To właśnie dzięki nim czujesz się jak prawdziwy mistrz chaosu, który chce pobić swój rekord (albo przynajmniej nie zginąć przy pierwszym zakręcie).
A co najlepsze? Subway Surfers Cairo to nie tylko wyścig z czasem i ucieczka przed panem inspektorem, ale też prawdziwy festiwal wyzwań co tydzień. Fajnie sobie pościgać i odblokować nowych bohaterów, hoverboardy, a nawet ulepszenia, które sprawiają, że bieganie po torach staje się jeszcze bardziej epickie. Generalnie – to idealna gra, żeby sprawdzić, czy twoje palce są szybkie jak gepard, a refleks jak u kota, który wypatrzył muchę.
Na deser dorzucę, że grafika w tym Cairo wydaniu jest tak żywa, że czujesz się trochę jak na wakacjach, a soundtrack? No cóż, moje uszy może i nie dostają nagrody Grammy, ale serio, ta muzyka wpada w ucho szybciej niż pociąg, który próbujesz ominąć. Jeśli lubisz gry, które są szybkie, kolorowe i pełne śmiechu – Subway Surfers Cairo to strzał w dziesiątkę. Ja już straciłem rachubę, ile razy próbowałem pobiec dalej niż ostatnio – i szczerze mówiąc, nie zamierzam przestać!
